Czy nigdy nie miałeś ochoty iść pod prąd w swoim życiu? Czy żyjesz na pełnej petardzie ? Jakbyś nawet próbował, jak się da, nie ma możliwości, aby iść naprzód?
Tymczasem czasem dobre rzeczy zdarzają się łatwo i zdają sobie sprawę, że możesz osiągnąć jeden z najbardziej pożądanych celów. Dlaczego istnieje sprzeczność między tym, czego chcemy, a tym, co naprawdę dostajemy?
Dzisiaj prowadziłam rozmowę na temat bezwarunkowej miłości i chciałam zakwestionować pojęcie bezwarunkowej miłości, jej postrzeganie.
W stosunku do bezwarunkowej miłości, w tym sensie, że słowa „bezwarunkowa miłość” wywierają na nas cel by wszystko wybaczać..
A co z zachowaniami, które powodują w nas ból? Jak można być bezwarunkowym w tych chwilach? Granice wciąż muszą być i muszą zostać wykonane, w przeciwnym razie nie będzie punktu odcięcia, w którym dana osoba nadal będzie brakować szacunku.
Możesz kochać osobę, ale nie tak jak niektóre z jej zachowań, gdzie jest linia wyznaczona w stosunku do bezwarunkowej miłości, mówią, że miłość powinna być płynna, bez ograniczeń, ale mówimy tutaj o ludzkich zachowaniach.
Jako ludzie jesteśmy złożonymi duszami, z prawdziwą kombinacją wielu aspektów, które wchodzą w grę.
Ludzie z pewnością nie są jednowymiarowi, istnieje wiele aspektów naszej osobowości, wiele aspektów, które wchodzą w grę, nasze uwarunkowania we wczesnym dzieciństwie, to, na co zostaliśmy narażeni, nasza grupa społeczna, nasza klasa, nasze wykształcenie.
Uważam, że bezwarunkowa miłość daje mieszane przesłanie, że wszystko należy zaakceptować, że można nie szanować, to nie jest miłość, to jest brak szacunku.
Na przykład można powiedzieć partnerowi: kocham cię, ale nie czuję się komfortowo, lubię to, kiedy to robisz lub kiedy to zrobisz? to nie znaczy, że ich nie kochasz, oznacza to, że nie podoba ci się to zachowanie i prosisz o zmianę, w tym aspekcie nie jest to bezwarunkowe, to wymagające warunki akceptacji…
W końcu miłość zaczyna się od miłości samego siebie by wyznaczyć granice, czyli tam, gdzie zaczyna się i gdzie powinna się skończyć. Kochanie drugiego jest przedłużeniem miłości, samego siebie obie powinny przynieść ze sobą aspekty wzrostu i wzmocnić to, co już istnieje.
Istnieją jednak względy, że miłość własna jest naturalnie wrodzona, czasami jednak potrzeba dużo doświadczenia życiowego, aby dostać się do miejsca, w którym można wreszcie powiedzieć, że kocham siebie na tyle bezwarunkowo, aby wyznaczyć granice tego, co zaakceptuję i czego nie zrobię.
Ustaliliśmy szablon, a kiedy ta realizacja w końcu dotrze do domu, nie można cofnąć się, pozwalając się traktować tak samo, jak chcesz być traktowany i jak traktujesz innych.