Duchowość polega na tym, aby być bardziej związanym z sobą , z naturą wszystkim, co istnieje. Doświadczenie jedności i magii wokół ciebie, w medytacji niesie duchowe połączenie, harmonię jest całkowicie piękne i magiczne. Jak dojść do tego punktu? Jak możemy stać się bardziej duchowi i jak naprawdę wkroczyć w duchową ścieżkę?
Przez większość życia doświadczamy bałaganu. Droga do odkrycia to twój zamiar duchowego wyboru. Droga ta jest często wyboista,
jest wiele przeszkód na drodze-kłody drzew, bagna, urwiska, klify. wąwozy, chaszcze, busz, krzaki, ciernie, dzikie drapieżne zwierzęta, gady , płazy, piranie, rekiny. Jest również pięknem które daje nam natura to co widzimy przeraża nas ale to jest potęga i harmonia wszystko jest potrzebne.
Nie będę tu siedzieć i kłamać, udając, że jestem idealna by dojść na ścieżkę duchowa to droga pełna wyrzeczeń. Nie powiem wam, że duchowość jest doskonała i piękna przez cały czas. To nie jest tak.
Duchowość staje się piękna, gdy zdasz sobie sprawę, że podróż jest tym, co przeżywasz. Gdy zaakceptujesz siebie, innych i swoje doświadczenia dla tego, kim i czym są.
Stawanie się bardziej duchowym oznacza, że musisz być w stanie patrzeć na siebie, innych ludzi i sytuacje z niewielkim lub żadnym uprzedzeniem. Duchowość uczy nas kochać tych, którzy najbardziej nas skrzywdzili. Uczy nas, aby widzieć lekcje w każdej ranie, zanim będzie można ją wyleczyć. To ty malujesz i rzeźbisz.
Nie do końca jest on tak idealny. Jak mamy kochać tych, którzy nas skrzywdzili, zmanipulowali i wykorzystali? Jak możemy być wdzięczni za finansową rozpacz lub utratę tych, których najbardziej kochaliśmy? Czy duchowość nie powinna uspokajać cię i uszczęśliwiać?
Wiele osób nie wie o tym, ale to, co zwykle powoduje przebudzenie duchowe, jest wydarzeniem zmieniającym życie lub traumatycznym doświadczeniem. Te pełne wydarzeń sezony w naszym życiu często wprawiają nas w spiralę, czasem w górę, a czasem w dół. Następnie zaczynamy patrzeć na życie z innej perspektywy i często prowadzi to do duchowego poszukiwania skarbów. Jest podobne do echa co dajesz to dostajesz. Do chleba którym sie dzielisz…
Zaczynamy szukać odpowiedzi, wiedząc, że musi istnieć powód tego wszystkiego. Mogą pojawiać się nowe odczucia, takie jak słuch, czucie i widzenie więcej niż inni. Wreszcie zaczynamy akceptować ideę, że może w tym doświadczeniu jest coś więcej niż na pierwszy rzut oka. Ponownie szukamy odpowiedzi. Ja ją znalazłam sposób to Transerfing rzeczywistości. szelest porannych gwiazd. To moje przebudzenie…
Gdy zaczynamy się budzić, często czujemy się całkowicie odłączeni od otaczających nas osób, jakbyśmy odrywali się od starego życia. To jednocześnie piękny, zagmatwany i bolesny czas.
W rzeczywistości dzieje się tak, że nasza dusza sama wybrała tę drogę budzi się i chce odkryć, kim naprawdę jesteśmy. Jak możemy odkryć naszą autentyczność, nie odsłaniając aspektów nas samych, których najbardziej nie lubimy? Jak możemy leczyć aspekty nas samych bez uprzedniego uznania ran? To
Przebudzenie duchowe ono nie jest dla osób o słabym sercu, . Budzenie się oznacza patrzenie na wszystko wokół siebie. Musisz spojrzeć na siebie, swoje życie i tych w swoim życiu. Musisz głęboko zakorzenić się w sytuacjach pojawiających się przed tobą.
Medytacja daje mi odpowiedzi uzdrawia umysł i ciało fizyczne. Ona jest ostatecznym lekarstwem. Działa dla nas na wszystkich poziomach. Umysł, ciało i duch.
Kiedy zaczynałam medytować, niewiele dostałam, tylko kilka kolorów i kilka słów. Był to czas doświadczeń w klasztorze, wiele rekolekcji, ignacjańskie spotkania z Bogiem . W końcu nastąpił przełom w mym życiu i zaczęłam widzieć, czuć, uzdrawiać wspomnienia, ale tez innym niosę uzdrowienie. Pokazano mi rzeczy, których nie chciałam widzieć o sobie i innych. Nikt mi nie powiedział, że mogę się spodziewać czegoś takiego. Musiałem wrócić i przeżyć chwile, które najbardziej bolały mnie w tych medytacjach. odkrywałam siebie, często było to walka wewnętrzną zabierała mi siły potem nastał pokój. Leżałam krzyżem i duch
zabierał mnie często w podróż. Co dzień odnowa odkrywam jak bliski jest Bóg, a mój świat troszczy sie o mnie. Często było tak że
Podróżowałam w czasie, przeżywając nawet najmniejsze chwile, które mnie bolały lub rozgniewały. Czasami chciałam się poddać i zamknąć to wszystko, ale coś we mnie powiedziało, żeby iść dalej.
Doświadczyłam …
Duchowego wyczerpania: byłam bardzo zmęczona drogą
Zamiast uciekać od tego, co pokazano, postanowiłem to obserwować. bez buntu a ni leku bez pomocy, zamknięta pod kluczem. Postanowiłem zaakceptować te chwile i zapuścić się w nie. Przesyłam miłość zarówno sobie, jak i każdemu, kto był w pamięci. Kto krzywdził ma duszę. Uświadomiłem sobie, że muszę przestać biec, jeśli kiedykolwiek będę chciał się wyleczyć. to była lekcja wybaczania.
Można by pomyśleć, że podczas tego procesu stałabym się bardziej negatywna, smutna i przygnębiona, zrezygnowana niż wcześniej. Ale rzeczywistości jednak stało się odwrotnie. Wzmocniło to we mnie ufność i wiarę. Moje relacje z tymi, do których czułam żal wydawały się poprawiać lub po prostu zanikać. byłam ponad tym wszystkim. Nie było to łatwe, myślałam że Bóg mnie opuścił. Lecz on był blisko mnie. Wtedy tez napisałam ten tekst …
https://skwarlinska-masaze.pl/zycie-wybory-decyzje/
Niektórzy ludzie lub słowa, które wypowiadali, nie przeszkadzały mi już tak bardzo, jeśli w ogóle. To było życie zakonne.
Gdy wystąpiłam doświadczało mnie jeszcze bardziej – złoto hartuje sie w tyglu, dostałam dar uzdrawiana wszechświat ze Stwórca pomaga mi w tym jestem narzędziem. Pasja – gotowość pomagania innym doświadczyć tego duchowego wzlotu, i dzieląc się darem… Joanna