Prosiłam Boga w modlitwie o zmianę w mym życiu – więc zmieniłam swe myślenie, myślą buduje swą rzeczywistość
prosiłam o wybór swej drogi. Co mam czynić Panie by być szczęśliwą?- nauczyłem się ufać sobie bezgranicznie Prosiłam go spełnienie jego woli w mym życiu dostałam szczęście nad miarę doświadczeń – więc uświadomiłem sobie, że muszę nauczyć się jak przyjąć wielkość zapominając o swoim ego. I wiem Nic…
W tym wszystkim prosiłam o spokój wewnętrzny – nauczyłem się bezwarunkowo akceptować siebie i innych .
Otrzymałam wówczas obfitość i zrozumiałam, że to moją drogą jest transerfing rzeczywistości który jest o cudem zewnętrznego zamiaru bycia w zgodzie z samym sobą prosiłam o bratnią duszę – pojęłam, że sama nią dla siebie jestem.
Prosiłam Boga o miłość – i wreszcie zrozumiałem, że ona zawsze puka do mych drzwi, ale to ja muszę pozwolić jej wejść. do mojego serca otworzyć się na jej piękno przyjmując kogoś takim jakim jest, pozwolić mu na bycie sobą. Pięknie jest przeżyć z przyjaciółmi uczucie piękna w przestrzeni miłości nieskończoności by zakwitł jeszcze raz kwiaty odnowy uczuć w ich sercach w relacjach … warto żyć dla takich chwil że serca łączą się w jedno jak anioły ciesząc się chwila dla chwili… pamiętaj wszystko zaczyna się od myśli… a myśli są jak bańki mydlane… wiem Nic